XIII Zjazd Miłośników Zegarków w Warszawie – moje wrażenia

Czerwiec 2017 roku był dla mnie wyjątkowym miesiącem. Dlaczego? Bo miałem okazję uczestniczyć w XIII Zjeździe Miłośników Zegarków w Warszawie. I wierzcie mi, to było coś niesamowitego!

Zacznijmy od producentów. Griard-Perregaux, marka z taką historią i renomą, że sama jej obecność była dla mnie wielkim przeżyciem. Ich stoisko było niczym skarbnica pełna zegarkowych klejnotów. SevenFriday, z kolei, zaskoczył mnie swoją nowoczesnością i świeżością podejścia do designu. Bovet i Czapek to z kolei klasyka w najlepszym wydaniu. Każdy z tych producentów przyciągał tłumy, a ja czułem się jak dziecko w sklepie z zabawkami.

Ale to nie tylko producenci byli gwiazdami tego dnia. Prelekcje były naprawdę na wysokim poziomie. Szczególnie zapadła mi w pamięć ta o kolekcjonowaniu zegarków vintage. Wiesz, dla kogoś takiego jak ja, kto ma w domu kilka starych czasomierzy, to była prawdziwa uczta dla umysłu. Dowiedziałem się mnóstwa nowych rzeczy i podzieliłem się własnymi doświadczeniami z innymi uczestnikami.

Ale co mnie najbardziej urzekło, to te gabloty pełne zegarków innych uczestników. To była prawdziwa ekspozycja pasji i miłości do zegarków. Każdy z nich miał swoją historię, a ja miałem okazję podziwiać je z bliska i rozmawiać z ich właścicielami.

XIII Zjazd Miłośników Zegarków był dla mnie nie tylko okazją do spotkania z innymi pasjonatami, ale też prawdziwą lekcją zegarmistrzostwa. Już nie mogę się doczekać kolejnego zjazdu!

A Wy? Byliście tam? Jakie są Wasze wrażenia? Dajcie znać w komentarzach!